kblach |
moderator |
|
|
Dołączył: 02 Kwi 2006 |
Posty: 26 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Poznań |
|
|
 |
 |
 |
|
Wojciech Jaruzelski
Fragment przemówienia na zakończenie obrad XIX Plenum KC PZPR
(wygłoszone 14 maja 1985 r.)
Pozwólcie, że ustosunkuję się do tego, zresztą bardzo rozległego nurtu dyskusji, który dotyczył sytuacji materialnej inteligencji.
* Kwestia pierwsza — wygospodarowanie środków na ulepszanie warsztatu inteligenckiej pracy, poprawa jego wyposażenia, stałe unowocześnianie. Odpowiednio do możliwości będą na to przeznaczane zwiększone środki. Jest o tym mowa w referacie Biura Politycznego. Jednocześnie pamiętajmy, że każdy warsztat musi być w pełni wykorzystany. A z tym jest wciąż nie najlepiej. Skrajny przykład podał towarzysz Wojtal, mówiąc o bibliotece, z której w ciągu roku wypożyczono zaledwie cztery książki z literatury fachowej. Ileż takich bibliotek? Ile nie w pełni wykorzystywanych laboratoriów i urządzeń? Jaka to jeszcze wielka rezerwa. Nie tylko materialna, ale również — obywatelska, moralna.
* Kwestia druga — płace. Jest to jeden z najważniejszych, najostrzejszych problemów. Zarówno bezwzględne, jak i relatywne pogorszenie warunków życia większości grup inteligencji budzi troskę partii.
Wysokie płace inteligencji nie są sprzeczne z interesem robotniczym. Przeciwnie — zwrócą się z nadwyżką, służąc dobru klasy robotniczej i całego narodu. Rzecz nie w tym, czy więcej płacić, lecz ile i za co? Nie wstyd rozmawiać o pieniądzach. Wstydliwe jest ich marnowanie. W potoku rozwiązań nie może zagubić się znana od starożytności zasada: „daję, byś dał”.
„Spłaszczanie” do przeciętności, wulgarnie pojmowany egalitaryzm jest zaprzeczeniem socjalistycznej sprawiedliwości społecznej. Tym bardziej dotyczy to inteligencji. Fundamentalna zasada „każdemu według pracy” musi oznaczać sprawiedliwe zróżnicowanie. Ludziom najbardziej twórczym, których talent, wiedza, pracowitość owocują największymi efektami, należy się znacznie, ale to znacznie więcej, nawet za cenę daleko idących preferencji. Ale i odwrotnie — słusznie mówiła towarzyszka Przeworczyk: płacić nie za formalne wykształcenie, nie za sam intelekt, a za inicjatywę, innowacyjność, efekty.
Regulacje płacowe nie mogą być mechaniczne, muszą zależeć od efektów pracy. Jednym się zdecydowanie poprawi, drudzy pozostaną na dotychczasowym, a niektórzy może nawet na niższym poziomie. Wynika to m.in. stąd, że obok „spłaszczenia" siatki płac występują także — a szkoda, że o tym w dyskusji nie mówiono — nieuzasadnione nadmierne rozpiętości, nie potwierdzane rzeczywistą pracą. Fikcyjna wieloetatowość, częste, bezowocne dla kraju, intratne wyjazdy zagraniczne, dopisywanie się do cudzych osiągnięć i wynalazków. Z tym godzić się nie można.
W jaki sposób, jakimi siłami uporządkować systemy płac? Jak wygospodarować potrzebne środki? Na obecnym etapie, zgodnie zresztą z zapowiedzią, podejmiemy najpilniejsze decyzje, dotyczące w szczególności płac w sferze nauki i szkolnictwa wyższego. W odpowiednim czasie przyjdą następne. Wezmą to na warsztat właściwe resorty. Ale w znacznej części przypadków rozstrzygać przecież będą kolektywy zakładowe, same bezpośrednio zainteresowane inteligenckie środowiska.
Podstawowe znaczenie mieć będą odpowiednie decyzje i działania w zakładach pracy i instytucjach. Nie da się ich przeprowadzić wyłącznie administracyjnymi, a tym bardziej odgórnymi decyzjami i środkami. Wymagają one natomiast, na co słusznie wskazał towarzysz Wasilewski, zbudowania lub uzupełnienia i skorygowania systemów i kryteriów obiektywnie wartościujących.  |
|